www.juzak.fora.pl

Sprawdzone przez mnie sposoby na utrzymanie szaty w kondycji wystawowej są bardzo proste. Najważniejsze jest dokładne wyczesanie sierści, ja robię to metalowym grzebieniem, tam gdzie sierść jest sfilcowana staram się oszczędzić jak najwięcej włosa i nie mogę ot tak po prostu powycinać kołtunów. Ale i na to jest rada, trzeba zaopatrzyć się w preparat ułatwiający walkę z kołtunami, ja używam bardzo wydajnego , firmy Mr Groom. Spryskuje nim sfilcowaną sierść, chwilę czekam i potem palcami staram się taki kołtun rozkawałkować na mniejsze. Potem już tylko grzebień i nie ma śladu po filcu. I tak do skutku kawałek po kawałeczku, żmudna to robota ale efekty są świetne. Jeżeli kołtunisko jest bardzo duże taki megakołtun, trzeba powalczyć z nim silniejsza bronią. Posiłkuję się wtedy nożyczkami ale nie obcinam go tylko staram się poczynając od samej skóry ponacinać gada na mniejsze i ponownie wtedy używam wymienionego powyżej sprayu. Sierść pozostaje nadal długa a pies nie przypomina wyliniałego dywanu. Teraz problem zabrudzeń i puszystości włosa. Na to tez jest tani i skuteczny sposób. Po wyczesaniu trzeba po prostu psa spryskać odrobina szamponu rozcieńczonego w ciepłej wodzie, tak aby sierść była wilgotna, potem przesypać szatę mąką ziemniaczaną, powgniatać ją we włosy tak żeby dotarła do samego podszerstka, wmasować, tak żeby mąka oblepiła mokre włosy. Dodawać tyle mąki, aż sierść będzie zupełnie sucha. Potem pozostaje już tylko porządnie wyczesać psa i po takim zabiegu będzie wyglądał tak jakby właśnie wyszedł z salonu groomerskiego. Sierść jest czysta, sypka, ładnie się układa. Potrzeba do tego około 1 kg mąki (przy dorosłym jużaku). No i muszę jeszcze dodać , że należy to robić na dworze, bo chmura mąki jeszcze długo unosi nad psem przy każdym najmniejszym ruchu.